niedziela, 10 maja 2015

Literackie konteksty w dwukulturowych (wielokulturowych) klimatach

Pisałam już o uniwersalizmie i interkulturowym wymiarze bajki i baśni. Te formy literackie, obecne w różnych kulturach, stanowią doskonały pretekst i argument do zaangażowania w proces dwukulturowego (wielokulturowego) wychowania dzieci zarówno polskojęzycznych, jak i włoskojęzycznych (obcojęzycznych) członków rodziny czy znajomych. W ten sposób umożliwiamy dziecku poznanie różnych, odmiennych kręgów kulturowych, które nie pozostają w izolacji, ale wzajemnie się przenikają. Literatura bowiem jest jednym z najbezpieczniejszych i najciekawszych tematów dyskusji w kontekście dwukulturowości (wielokulturowości). Przedstawicielom różnych kultur i języków pozwala odnaleźć wiele literackich podobieństw i aluzji, co bez wątpienia zbliża. Natomiast literackie czy szerzej kulturowe różnice konstruktywnie wykorzystane, bogacą w wielu aspektach. Dodatkowo, takie działanie pozytywnie wpływa na wzmocnienie znaczenia czy prestiżu języka polskiego jako języka mniejszościowego. Podkreślę również, że wybór form literackich takich jak bajka czy baśń pozwoli uniknąć zawężenia kręgu uczestników dyskusji, a przede wszystkim bezpośrednio zaangażuje dzieci.

Obok bajki i baśni warto popularyzować legendę. Przedstawię kilka moich przykładów.


 
Legenda o złotej kwoce ze średniowiecznej wieży we włoskim miasteczku Casertavecchia

Średniowieczna wieża w malowniczym włoskim miasteczku Casertavecchia

Jak głosi legenda – w podziemiach średniowiecznej wieży we włoskim miasteczku Casertavecchia (Stara Caserta, w okolicach Neapolu) znajduje się skarb: złota kwoka. Bardzo wielu jej szuka, gdyż ten, kto znajdzie skarb będzie bardzo bogaty. Jednak – jak dotąd – nikt złotej kwoki nie znalazł. A to głównie z powodu tego, że wieża zbudowana jest w szczególny sposób: są tylko okna, nie ma natomiast żadnych drzwi. Wewnątrz wieży znajdują się schody, które kończą się przy wejściach do trzech tuneli. Pierwszy tunel prowadzi do Zamku w Maddaloni, kolejny do Wieży Lupara, a ostatni nie wiadomo dokąd.

Niektórzy twierdzą, że przed laty uciekający przed ścigającymi go nieprzyjaciółmi człowiek, w pospiechu zakopał skarb w podziemiach wieży. Człowiek ten zmarł, a skarb pozostał w podziemiach na zawsze. Niedawno ktoś znów próbował odnaleźć złotą kwokę. Śmiałek ten połączył dwie drabiny i wszedł do wieży przez okno, ale kiedy zszedł na dół, nie mógł kontynuować swoich poszukiwań, ponieważ wewnętrzne mury wieży zawaliły się.

Zatem wieża po dzień dzisiejszy skrywa w swoich podziemiach złotą kwokę i pewnie jeszcze wielu będzie próbowało ten niezwykły skarb odnaleźć.



A i ja sama tak się trochę rozmarzyłam:



Złota Kwoka, wciąż szukana

Gdzieś w podziemiach jest schowana



Wieża groźna, niedostępna

A ja przecież jestem chętna



Znaleźć Kwokę Złotodajkę

By w dostatku palić fajkę!



A tak złotą kwokę wyobraża sobie moja córka Elena:




Jako ciekawostkę dodam, że w Muzeum F. Serpero w Monzy (Lombardia) przechowywany jest prawdziwy skarb – rzeźba wykonana z pozłacanego srebra, wzbogacona rubinami i szafirami, przedstawiająca kwokę i jej siedem piskląt dziobiących ziarna z ziemi. Praca pochodzi z V lub VI wieku n.e. i jest dziełem lombardyjskich złotników.
Kwoka z siedmioma pisklętami

Muzeum F. Serpero w Monzy (Lombardia)

 
Tradycja głosi, że rzeźba ta znaleziona została w grobowcu Teodolindy, królowej Longobardów (ok. 570 – 628), gdyż – zdaniem Bawarów, ludu germańskiego, z którego pochodziła Teodolinda – miała symbolizować odradzające się życie.



Zauważmy, że w literaturze obecny jest motyw kury znoszącej złote jajka. Wystarczy wymienić bajkę francuskiego pisarza Jeana de La Fontaine'a opowiadającą o pewnym mężczyźnie, który miał kurę znoszącą złote jajka. Człowiek ten pomyślał, że kura może skrywać jakieś niezwykłe skarby, więc zabił ją, by zajrzeć do jej wnętrza. Niestety, ukryta tam była inna kura, która – ku zdumieniu mężczyzny - znosiła tylko zwyczajne jajka.

Stąd obecny w języku związek frazeologiczny kura znosząca złote jajka rozumiany jest jako źródło pewnych, łatwych i dużych dochodów. Natomiast frazeologizm pozbyć się kury znoszącej złote jajka oznacza utratę majątku z powodu własnej chciwości.

Kura znosząca złote jajka występuje także w popularnej angielskiej bajce “Jaś i magiczna fasola”.



A oto jeszcze jeden przykład legendy:



Legenda o skarbie ukrytym w polu



Urocze, włoskie miasteczko Casertavecchia skrywa wiele tajemnic. Jedna z popularnych wśród miejscowej ludności legend opowiada o skarbie ukrytym w polu, w miejscu, z którego widać okno dzwonnicy w tamtejszej katedrze.
Katedra Świętego Michała Archanioła


 
A było to podobno tak:

Pewnego słonecznego dnia kilku rolników, jak to w tutejszym zwyczaju bywało, użyźniało świeżo zaoraną rolę. A że w tych odległych czasach nie było specjalnych maszyn rolniczych, chłopi posługiwali się dużym kamieniem z trawertynu. Siłą własnych rąk, w mozole i pocie czoła przygotowywali ziemię, by wydała owocne plony. Przechodził tamtędy pewien mężczyzna – po ubraniu i obyciu można było poznać, że to jakiś możny pan. Zobaczył pracujących rolników, grzecznie się z nimi przywitał i taką rozmowę rozpoczął:

- Tak mi was, chłopi, żal... Oj, ciężka ta wasza dola, bo chociaż ziemia zaorana, to ten kamień taki olbrzymi!

Tak się zaczął nad tymi biedakami użalać, że od razu przychylność chłopów pozyskał. A najbardziej ciekawił go ten kamień z trawertynu, bo taki duży, ciężki... Oglądał go i oglądał - i chyba nawet coś skrycie z niego odczytał. Jednak chłopom o tym, co na kamieniu było napisane nie powiedział. Uprzejmie pożegnał się z rolnikami i poszedł w swoją, dalszą drogę.

Gdy dzień chylił się już ku zachodowi, zmęczeni mozolną pracą chłopi zostawili kamień w polu i poszli do domu odpocząć.

Następnego dnia czekała ich przykra niespodzianka: kamień z trawertynu był roztrzaskany, a po wewnętrznej stronie dwóch jego odłamków widniało puste wgłębienie w kształcie linii. Czyżby zatem kamień skrywał jakiś skarb i ten sprytny i podstępny człowiek przywłaszczył go sobie?

Prawda wciąż pozostaje zagadką. A dzisiaj tylko wiatr szumi w polu i w lesie i taką oto melodię niesie:



Miałeś chłopie wielki skarb,

Miałeś chłopie wielki skarb.



Przyszedł panicz możny, byłeś nieostrożny,



Ostał ci się jeno żal!

Ostał ci się jeno żal!



I ja też tę piosenkę słyszałam i razem z tym wiatrem śpiewałam, bo taka jakaś znajoma mi się wydała...





Jak widać, warto uczynić literaturę tematem rozmów w dwukulturowym (wielokulturowym) gronie. Najważniejsze, by z zaangażowaniem, skutecznie i z radością wychowywać dzieci w klimacie zrozumienia i poszanowania różnych kultur.

Życzę wielu pasjonujących poszukiwań literackich analogii i aluzji.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz