środa, 10 czerwca 2015

Dzieci lubią mieć marzenia, Chcą, by były do spełnienia - pozwólmy dzieciom marzyć!

Marzenia to typowy temat wszech czasów. Już w starożytnych mitach greckich zauważamy wyraźną opozycję realistycznej i idealistycznej postawy życiowej. Dedal – pragmatyczny, rozważny w postępowaniu osiągnął zamierzony cel. Ikar – zafascynowany lotem, typowy marzyciel wzbijający się ku słońcu – runął. Przegrał?

Zatem, czy w ogóle warto marzyć i podejmować odważny wysiłek, by marzenia realizować? Czym są marzenia i jaką rolę odgrywają w życiu człowieka, szczególnie dziecka? Zastanówmy się...




Bez wątpienia marzenia są pewną aktywnością wyobrażeniowo – myślową, wynikającą z potrzeby zaspokojenia pragnień. Są wszechobecne i niezbędne w życiu człowieka. Mogą być motorem aktywności w celu ich urzeczywistnienia, ale też mogą stanowić zastępcze, wyobrażeniowe zaspokojenie pragnień. I w takiej formie zapewne mogą być niebezpieczne, gdyż są sposobem ucieczki od rzeczywistych problemów, złudnym schronieniem dającym poczucie bezpieczeństwa, bo sztucznie izolującym od codziennego życia. Wykreowany w ten sposób świat jest zawsze ciekawszy, atrakcyjniejszy i lepszy od tego rzeczywistego. Kusi zatem, by się w nim schronić. Tym samym – tak widziane marzenia - mogą wywoływać bezwolność w podejmowaniu jakichkolwiek działań i hamować rozwój człowieka.

Warto zatem rozmawiać z dzieckiem na temat marzeń, by skutecznie wyeksponować ich pozytywny aspekt. Tym bardziej, że marzenia pełnią istotne, określone funkcje w życiu dziecka. Zdecydowanie motywują dziecko do działania, umożliwiają poznanie samego siebie. Niejednokrotnie pomagają także w odczytaniu symboli kultury czy kultur, w których dziecko wyrasta.

A co jest bezpośrednim, pierwszym źródłem marzeń dziecka?

Otóż dla dziecka, przede wszystkim w wieku przedszkolnym, marzenia bywają odzwierciedleniem otoczenia, kontaktów z grupą rówieśniczą, są czerpane z literatury, środków masowego przekazu. Ważne, byśmy odpowiednio, dyskretnie monitorowali te marzycielskie inspiracje naszych dzieci.

Dlaczego?

Bowiem w dziecięcych marzeniach bardzo często funkcjonuje jakiś bohater, z którym dziecko się identyfikuje, którego lubi, podziwia, upodabnia się do niego. Po prostu marzy, by być takim jak on. Dlatego tak ważne jest, by ten wzorcowy bohater był odpowiedni. By reprezentował właściwy system wartości, wyraźnie odróżniał dobro od zła, był aktywny w słusznym postępowaniu. Zależy nam przecież na właściwym wychowaniu naszych dzieci, a bez wątpienia ich marzenia mają wpływ na proces wychowawczo – edukacyjny.

Zdecydowanie polecam wartościową literaturę dziecięcą, jako doskonałe odniesienie wielu dziecięcych marzeń. Bardzo często rozmawiam z moją – teraz już siedmioletnią córką na temat bohaterów z książek. Dziecko świetnie ich rozpoznaje, ocenia, wyjaśnia, co się jej w nich podoba, dlaczego ich lubi, uruchamiając w ten sposób swoją wyobraźnię i odkrywając przede mną świat swoich marzeń. Dzięki temu nie tylko poznaję jej dziecięcą fantazję, ale także odkrywam jej zainteresowania, pasje, pragnienia, obawy czy niepokój. Mając tę wiedzę, mogę pomóc dziecku w rozumieniu trudnych spraw, właściwie ukształtować osobowość, uwrażliwić na krzywdę, nauczyć obrony swoich racji. Raz jeszcze podkreślę, że literatura świetnie pobudza wyobraźnię małego czytelnika. Dziecko, identyfikujące się z wyimaginowanym bohaterem, podejmuje działanie, stara się zmienić otaczający świat, dodatkowo – przeżywa emocje.

Znaczny wpływ na dziecięce marzenia wywierają także media. I tutaj należy być szczególnie ostrożnym. Telewizja, Internet mogą wzbogacać dziecięcą wyobraźnię, działać edukacyjnie. Jednak – niekontrolowane – mogą szkodzić dziecku, uzależniając je oraz wywołując niewłaściwe, niepożądane reakcje emocjonalne. Nie pozwólmy więc, by w świat marzeń naszych dzieci wkroczyli fantastyczni bohaterowie reprezentujący niekoniecznie pozytywne cechy, by granica między właściwym i niewłaściwym zachowaniem nie uległa zatarciu, by działania naszych dzieci powodowane światem fantazji nie wkroczyły na niewłaściwe tory. Bądźmy zatem czujni, a przede wszystkim rozmawiajmy z dziećmi o ich pragnieniach, wyobrażeniach, o ich marzeniach. Kiedy moja córka z pasją, wielkim emocjonalnym zaangażowaniem, czy wręcz zachwytem opowiadała o latających małych kucykach, trochę się zaniepokoiłam. Pomyślałam, że może nie odróżnia dostatecznie realnego świata od tego wyobrażonego, fantastycznego. Obawy okazały się jednak bezpodstawne. Dziecko zauważyło mój niepokój i samo uspokoiło mnie mówiąc, że skrzydlate kucyki występują w bajkach, a ludzie latają samolotami... Zatem dziecko doskonale odróżnia świat pozorów od tego rzeczywistego. Ponadto naukowcy - na podstawie badań psychologicznych - przekonują, że zabawy wyobrażeniowe dzieci są czymś zupełnie naturalnym, a fantazjujące w okresie dzieciństwa osoby w dorosłym życiu są bardziej twórcze.

Sądzę zatem, że warto podsycać marzenia w życiu dziecka, które przecież je wzbogacają, sprawiają przyjemność z przeżywania wspaniałych przygód, rozwijają wyobraźnię, motywują do aktywności, w tym także do kreatywnego działania. Ważne, byśmy inteligentnie, dyskretnie uświadomili dziecku, że sensem są same marzenia i próby ich realizacji, mimo iż nie zawsze udaje się wszystkie marzenia urzeczywistnić. Nie jest to jednak żadna porażka czy klęska. A marzyciela nie należy przedstawiać dziecku jako człowieka lekkomyślnego, niewłaściwie przystosowanego do życia, ale jako człowieka podejmującego wyzwanie, trud wspinaczki na szczyty życia.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz